ShopDreamUp AI ArtDreamUp
Deviation Actions
Literature Text
Phineas i Ferb
"Etap II"
Part 1
Był środek nocy. Perry od kilku godzin smacznie drzemał na łóżku Ferba. Natomiast Phineas i Ferb nie byli w stanie zasnąć. Zrobili dzisiejszego dnia jeden ze swoich najlepszych wynalazków i strasznie byli podekscytowani.
- A widziałeś Ferb te fajerwerki? Mówię ci to był odlot. A Irving miał świetny pomysł żeby zainstalować działka laserowe. Jejku, nie mogę się już doczekać co jutro ciekawego zrobimy. Która godzina?
Phineas spojrzał na zegarek elektryczny stojący na jego szafce nocnej. Widniała na nim godzina 3.00.
- Wow, trochę późno chyba powinniśmy iść już spać.
Nagle telefon Phineasa zaczął cicho dzwonić. Chłopak podniósł go zaskoczony, że ktoś telefonuje o tak późnej porze i odebrał.
- Halo?
- Dobry wieczór. Czy mówię z panem Phineasem Flynnem?
- Przy telefonie. Z kim mam przyjemność?
- Powiedzmy, że jestem pańskim przyjacielem.
- Moim przyjacielem?
- Tak, pańskim i pana Fletchera
- Ferba?
- Tak, jak najbardziej. Znają panowie zapewne Danielle Shine.
- Tak, to nasza przyjaciółka.
- A więc uznacie za cenną informacje którą wam teraz przekaże. Proszę słuchać uważnie, bo nie będę powtarzał. Dokładnie za dziesięć minut waszej małej przyjaciółce przytrafi się drobny wypadek.
- Co takiego?
- Powiedzmy, że stanie się jej krzywda. Polecił bym wam spieszyć jej z pomocą i radzę się spieszyć. Macie 10 minut. Do usłyszenia.
Rozmówca rozłączył się.
Kilka sekund później obaj bracia pędzili ile sił w nogach do domu Danny. Po pięć minutach stanęli przed jej drzwiami lekko zdyszani. Phineas załomotał pięścią w drzwi. Kilka minut później drzwi otworzyła mu niska brunetka. Po mimo późnej godziny była w pełni ubrana.
- Phineas, Ferb? Co wy tu robicie? Czy coś się stało? - zapytała zdumiona na widok przyjaciół o tak późnej porze.
- Danny posłuchaj, jesteś w niebezpieczeństwie... - wydyszał Phineas.
- Chłopaki jest trzecia w nocy. Czy to nie może poczekać do jutra?
- Ale twoje życie jest zagrożone. Ktoś chce cię dopaść! - zawołał czerwonowłosy.
- Phineas co ty opowiadasz?
- Kiedy to prawda! - wtrącił Ferb. - Do Phineasa zadzwonił jakiś gościu i powiedział, że dokładnie za dziesięć minut stanie ci się krzywda. Nie możemy do tego dopuścić!
- Jaki gościu? - zapytała zaintrygowana brunetka.
- Przedstawił się jako nasz przyjaciel, ale nie mam pojęcia kto to mógł być - odparł Phineas.
Danny zamyśliła się chwile. Popatrzała po przerażonych twarzach przyjaciół i uśmiechnęła się.
- Chłopaki naprawdę dzięki za troskę, ale zapewniam was że nic mi nie grozi. W domu jestem w stu procentach bezpieczna.
I rzeczywiście tak było, bowiem każda kwatera agentów O.W.C.A. jest chroniona polem siłowym, przez które nie zdoła przedrzeć się żaden złoczyńca. Tak więc, dom Danny, jak i dom Phineasa i Ferba, oraz Izabelli były jednym z najbezpieczniejszych miejsc w Danville. Oczywiście Danny jako główny inżynier O.W.C.A. świetnie o tym wiedziała, w przeciwieństwie do Phineasa i Ferba.
- Pewnie jakiś żartowniś zrobił sobie dowcip, żeby wyciągnąć was z łóżka - przypuściła dziewczyna.
- Kiedy to...
- Nie ma obaw, nic mi nie grozi. A jeśli nawet zapewniam was, że jestem w stanie o siebie zadbać. Lepiej wracajcie już do domu. Jest naprawdę późno. Dobranoc.
Po tych słowach Phineas i Ferb odwrócili się by odejść. Ledwie zniknęli w ciemnościach nocy, gdy Danny usłyszała ich krzyk. Dziewczyna z przerażeniem ruszyła w kierunku z którego dobiegł hałas. Gdy tylko znalazła się po za posesją coś wciągnęło ją w mrok.
"Etap II"
Part 1
Był środek nocy. Perry od kilku godzin smacznie drzemał na łóżku Ferba. Natomiast Phineas i Ferb nie byli w stanie zasnąć. Zrobili dzisiejszego dnia jeden ze swoich najlepszych wynalazków i strasznie byli podekscytowani.
- A widziałeś Ferb te fajerwerki? Mówię ci to był odlot. A Irving miał świetny pomysł żeby zainstalować działka laserowe. Jejku, nie mogę się już doczekać co jutro ciekawego zrobimy. Która godzina?
Phineas spojrzał na zegarek elektryczny stojący na jego szafce nocnej. Widniała na nim godzina 3.00.
- Wow, trochę późno chyba powinniśmy iść już spać.
Nagle telefon Phineasa zaczął cicho dzwonić. Chłopak podniósł go zaskoczony, że ktoś telefonuje o tak późnej porze i odebrał.
- Halo?
- Dobry wieczór. Czy mówię z panem Phineasem Flynnem?
- Przy telefonie. Z kim mam przyjemność?
- Powiedzmy, że jestem pańskim przyjacielem.
- Moim przyjacielem?
- Tak, pańskim i pana Fletchera
- Ferba?
- Tak, jak najbardziej. Znają panowie zapewne Danielle Shine.
- Tak, to nasza przyjaciółka.
- A więc uznacie za cenną informacje którą wam teraz przekaże. Proszę słuchać uważnie, bo nie będę powtarzał. Dokładnie za dziesięć minut waszej małej przyjaciółce przytrafi się drobny wypadek.
- Co takiego?
- Powiedzmy, że stanie się jej krzywda. Polecił bym wam spieszyć jej z pomocą i radzę się spieszyć. Macie 10 minut. Do usłyszenia.
Rozmówca rozłączył się.
Kilka sekund później obaj bracia pędzili ile sił w nogach do domu Danny. Po pięć minutach stanęli przed jej drzwiami lekko zdyszani. Phineas załomotał pięścią w drzwi. Kilka minut później drzwi otworzyła mu niska brunetka. Po mimo późnej godziny była w pełni ubrana.
- Phineas, Ferb? Co wy tu robicie? Czy coś się stało? - zapytała zdumiona na widok przyjaciół o tak późnej porze.
- Danny posłuchaj, jesteś w niebezpieczeństwie... - wydyszał Phineas.
- Chłopaki jest trzecia w nocy. Czy to nie może poczekać do jutra?
- Ale twoje życie jest zagrożone. Ktoś chce cię dopaść! - zawołał czerwonowłosy.
- Phineas co ty opowiadasz?
- Kiedy to prawda! - wtrącił Ferb. - Do Phineasa zadzwonił jakiś gościu i powiedział, że dokładnie za dziesięć minut stanie ci się krzywda. Nie możemy do tego dopuścić!
- Jaki gościu? - zapytała zaintrygowana brunetka.
- Przedstawił się jako nasz przyjaciel, ale nie mam pojęcia kto to mógł być - odparł Phineas.
Danny zamyśliła się chwile. Popatrzała po przerażonych twarzach przyjaciół i uśmiechnęła się.
- Chłopaki naprawdę dzięki za troskę, ale zapewniam was że nic mi nie grozi. W domu jestem w stu procentach bezpieczna.
I rzeczywiście tak było, bowiem każda kwatera agentów O.W.C.A. jest chroniona polem siłowym, przez które nie zdoła przedrzeć się żaden złoczyńca. Tak więc, dom Danny, jak i dom Phineasa i Ferba, oraz Izabelli były jednym z najbezpieczniejszych miejsc w Danville. Oczywiście Danny jako główny inżynier O.W.C.A. świetnie o tym wiedziała, w przeciwieństwie do Phineasa i Ferba.
- Pewnie jakiś żartowniś zrobił sobie dowcip, żeby wyciągnąć was z łóżka - przypuściła dziewczyna.
- Kiedy to...
- Nie ma obaw, nic mi nie grozi. A jeśli nawet zapewniam was, że jestem w stanie o siebie zadbać. Lepiej wracajcie już do domu. Jest naprawdę późno. Dobranoc.
Po tych słowach Phineas i Ferb odwrócili się by odejść. Ledwie zniknęli w ciemnościach nocy, gdy Danny usłyszała ich krzyk. Dziewczyna z przerażeniem ruszyła w kierunku z którego dobiegł hałas. Gdy tylko znalazła się po za posesją coś wciągnęło ją w mrok.
Suggested Collections
A oto moi drodzy Part 1 Story 14
Kolejna część już za dwa tygodnie...
DOZOBACZENIA I POZDRAWIAM.!
"Phineas and Ferb" charakters belongs to Dan Povenmire and Jeff "Swampy" Marsh
Daniella Shine and Pennylin 'Penny' Miss Platypus belongs to me
POZDRAWIAM.!
fF
Kolejna część już za dwa tygodnie...
DOZOBACZENIA I POZDRAWIAM.!
"Phineas and Ferb" charakters belongs to Dan Povenmire and Jeff "Swampy" Marsh
Daniella Shine and Pennylin 'Penny' Miss Platypus belongs to me
POZDRAWIAM.!
fF
© 2013 - 2024 funnyFranky
Comments20
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Mamy czas na dedukcję!